Nie wiem, jak to jest wychowywać się samemu, nawet ciężko mi to sobie wyobrazić. Wiedziałam, że nie chcę, aby mój synek był jedynakiem. Wiem, że na siostrę musiał długo czekać, ale myślę, że teraz lepiej rozumie co to znaczy być bratem.
Ja mam młodszą siostrę. Wredną, okropną, pyskatą małolatę, bez której nie potrafię żyć. To moja najlepsza przyjaciółka, której mogę powiedzieć wszystko co mnie boli, co mnie cieszy i poplotkować o wszystkim i wszystkich. Jeśli nie porozmawiam z nią przez dwa czy trzy dni to tęskni mi się do niej, szczególnie teraz kiedy nie widuję jej tak często (możesz być pewna siostrzyczko, że jak już zajadę na tą wieś to co najmniej na tydzień :).
Podobno miłością do tej istotki zapałałam od pierwszego wejrzenia. Czuwałam przy łóżeczku i śpiewałam do snu. Tak bynajmniej twierdzi moja mama. Ja tego niestety nie pamiętam, ale pamiętam, że razem psociłyśmy, razem bawiłyśmy się w piaskownicy, razem denerwowałyśmy mamusie kolejnymi dziurami w rajstopach i razem urządzałyśmy istne walki KSW na łóżku, bo cóż to za rodzeństwo, które się nie bije. Zawsze jedna z nas wychodziła z nich poszkodowana. Niestety najczęściej ja.
Moja siostra zawsze była sprytniejsza ode mnie. Lepiej szło jej nawiązywanie znajomości na podwórku, na koloniach i w szkole, co zostało jej do dziś. Myślę, że na naszym rodzinnym osiedlu więcej osób zna ją i być może nawet nie wiedzą, że ja jestem jej siostrą. To dlatego, że jesteśmy takie nie podobne do siebie. Nie tylko wyglądem, ale także charakterem.
On rozważna, a ja romantyczna. Zawsze miała powodzenie u chłopaków, ale każdego trzymała na dystans. Nie ten, to kolejny. Miała ich więcej ode mnie. A ja jak się w jednym zakochałam tak już chyba do końca życia będę go kochać. Ale to nie oznacza, że nie umie okazać swoich uczuć, chyba czekała na tę wielką miłość, która obecnie jest jej mężem.
Ona pewna siebie, a ja taka szara myszka. Ja zawsze z głową w chmurach, a ona poważna i konsekwentnie dążąca do celu. Ona odważna, chętna do zmian, a ja troszkę bojaźliwa i tchórzliwa. Każda z nas poszła własną drogą życiową, po innych ścieżkach, ale każda z nas jest szczęśliwa na tej drodze.
Kiedy w zeszłym roku okazało się, że jest w ciąży i urodzi zaledwie miesiąc po mnie skakałam z radości. Ona chyba nawet nie wiem jak bardzo kocham jej córeczkę, bo to tak jakby moja druga córeczka, mała kruszynka. Przeżywałyśmy wspólnie nasze dolegliwości ciążowe, ona radziła się mnie co i jak, dopytywała, a ja chętnie służyłam radą. Teraz mogę napisać, że kiedy z nią rozmawiałam w sobotę wieczorem, powiedziałam do A., że czuję, że już jutro będzie tulić malutką w swoich ramionach. I tak było. W niedzielę 16 lutego 2014 o godzinie 14:45 na świecie pojawiała się jej córeczka. Dzięki temu Mysza ma także siostrę.
Podziwiam moja siostrę, kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Dlatego cieszę się, że rodzice zdecydowali się na jeszcze jedno dziecko i 25 maja 1985 roku o godzinie 9:40 na świecie pojawiła się moja siostra.
Ola - życzmy Ci, abyś odhaczyła wszystkie cele na swojej liście marzeń i zawsze była szczęśliwa !!!
Buziaki :)
Robak, Mysza, A. i ja.
Ja mam 6 lat młodszą siostrę, trochę duża przerwa [ w sumie prawie 7 lat bez 2 mcy] inne charaktery...potrafimy siąść i napić sie kawy ale czasem mamy ochotę się pozabijąć :P
OdpowiedzUsuńDla Mai chcę rodzeństwa ale jeszcze nie wiem kiedy :D
Albert na siostrę pięć lat czekał, ale się doczekał :) Wszystko więc przed Wami :)
UsuńPięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla siostry i maleństwa :)